Filmy z wakacji

czwartek, 25 października 2012

Gdańsk - Singapur

Wylecieliśmy z Gdańska po 18tej samolotem do Frankfurtu. Tam przesiadka na drugi samolot, tym razem Airbus 380 i o 22iej w drogę do Singapuru. Dotarliśmy szczęśliwie na miejsce około 16tej miejscowego czasu. Po 2 lotach i kilkunastu godzinach spędzonych w samolocie, ruszyliśmy rozprostować kości na miasto szukając noclegu w dzielnicy Geylang. Na szczęście było słonecznie, temp. ok 30 stopni. Po dotarciu na miejsce okazało się, że mamy bardzo ciekawe sąsiedztwo, o czym przekonaliśmy się nocą wracając z długiego spaceru. A na spacer udaliśmy się do Marina Bay, gdzie wjechaliśmy na 56 piętro (208 m) Marina Sands Bay Hotel, gdzie znajduje się punkt widokowy, dzięki któremu mogliśmy podziwiać piękno singapurskich drapaczy z góry. Załapaliśmy się również na pokaz światła i muzyki, który z perespektywy dachu hotelu wyglądał imponująco na tle pobliskich skyscaperów. Z Marina Bay ruszyliśmy na piechotkę do hotelu razem około 8 km. Po drodze zwiedziliśmy arabską dzielnicę z przepięknym meczetem, a potem, już nieco głodni i spragnieni, zachaczyliśmy o chińską "restaurację". W nazwie miała seafood, więc zapowiadało się ciekawie:) Nasze oczekiwania nie zostały zawiedzione. Jedzonko szybko podane, choć przy zamówieniu zastanawialiśmy się czy dostatniemy dokładnie, to co zamówiliśmy. Kelnerka mówiła tylko po chińsku. Gdy wróciliśmy do hotelu była już 1sza rano. Pod hotelem biznes się na dobre rozkręcił... pań chcących uprzyjemnić życie od wyboru do koloru. Prawie jak Walking Street w Patayi. Następnego dnia wylot na Borneo.


Frankfurt - w oczekiwaniu na lot do Singapuru
Lotnisko w Singapurze
Zabytkowe kamieniczki w dzielnicy, w której się zatrzymaliśmy (GEYLANG)
Marina Bay nocą - widok z tarasu widokowego Marina Bay Sands

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz