Sipadan

Dzisiaj pobudka wcześnie bo o 5:30. Po szybkim pierwszym śniadaniu, poszliśmy na łódź, która zabrała nas na Sipadan. Po przypłynięciu na wyspę zrobiliśmy szybką rejestrację i udaliśmy się pod palmy tuż obok plaży zjeść drugie śniadanie. Obok nas zbite z desek i ogrodzone drutem kolczastym koszary wojskowe. W budce 2 żołnierzy obserwowało morze. Co robi tutaj wojsko? Okazało się, że po pierwsze Sipadan jest spornym terenem do którego prawa roszczą sobie znajdujące się nieopodal Filipiny. Po drugie wyspa leży na terenie kontrolowanym przez piratów filipińskich. Parę lat temu z wyspy tej zostali porwani i zabici turyści. Ponadto wyspa i otaczające ją rafy wchodzą w skład parku narodowego z dziennym dopuszczalnym limitem 100 osób uprawnionych do podziwiania uroków parku. Po śniadaniu wypłynęliśmy łodzią na pierwsze miejsce nurkowe South Point.Dość szybko zeszliśmy na 32 m. Obserwacja głębokości na przyrządach obowiązkowa. W czasie nurkowania krążyło wokół nas mnóstwo rekinów rafowych, ale na szczęście reagowały na nas obojętnie. Zobaczyliśmy również ogomnego devil raya, za którym postanowiliśmy popłynąć, ale szybko zniknął gdzieś w toni. O żółwiach nie wspomnę, bo było ich całkiem sporo. Na drugie nurkowanie wybraliśmy się na Hanging gardens. To miejsce to prawdziwe ogrody koralowe. Korale w różnych kształtach i kolorach, a nad nimi tysiące ryb. Udało nam się nawet zobaczyć ośmiornice mieniącą się kolorami niczym kameleon. Trzecie i czwarte nurkowanie zrobiliśmy na Barracuda Point. Najpierw wpłyneliśmy w ławicę Jack Fish a następnie pokonując bardzo silny prąd dopłynęliśmy do miejsca, gdzie nad naszymi głowami pojawiła się ogromna ławica barracud. Po wszystkich nurkowaniach cali i zdrowi wróciliśmy na Mabul na zasłużony odpoczynek.

Rejs na Sipadan (w tle Mabul)

Sipdan na horyzoncie

Sipadan

Jednostka wojskowa na Sipadanie

Cudowana plaża na Sipadanie

Rafy

Rafy

Rafy

Rafy

Rafy

Rafy

Rafy

Rafy

Jack Fish

Jack Fish

Rafy

Rafy

Rafy

Rafy

Rafy